Wesele jako dramat narodowy. Dramat Wyspiańskiego należy do kanonu najważniejszych utworów literatury polskiej, zakotwiczony jest bowiem głęboko w przestrzeni "przeklętych" polskich mitów narodowych. Z tego też względu stanowi w pewnym sensie tekst zamknięty, mało czytelny dla kogoś, kto nie zna i nie rozumie naszej historii, tradycji, mentalności polskich odwiecznych problemów związanych z marzeniami o upragnionej wolności. Dowodem na swoistą hermetyczność dramatu może być nieco komiczna opinia amerykańskiego krytyka, który po obejrzeniu spektaklu w teatrze stwierdził, iż niezwykle dziwna to sztuka, a szczególne zdumienie wzbudził jakiś "wiecheć ze słomy", który biegał po scenie nie wiadomo z jakiego powodu. Recepcja dramatu jest zadaniem niełatwym, obliczonym na pracę intelektualną odbiorcy i jego erudycję. O czym należy pamiętać podczas lektury dramatu? Nie oczekujcie utworu o charakterze obyczajowym, z tradycyjną akcją realistycznymi tylko postaciami, na co wskazywałby tytuł. Zwróćcie uwagę na podział dramatu na trzy części, różnorodność scenerii, jaka im towarzyszy, wielość konwencji literackich, status postaci i ich wzajemne relacje. "Wesele" to utwór niezwykły, nie bez powodu przecież "cała Młoda Polska posiwiała", kiedy to po raz pierwszy został wystawiony na deskach krakowskiego teatru. Dynamiczny, rozśpiewany, migoczący tysiącem barw i dźwięków za chwilę staje się posępny, dostojny, hipnotyczny, to znów satyryczny, komiczny, a zarazem podniosły, pełen zawiłych symboli i postaci przecież nie z tego świata. Przygotujcie się na prawdziwy koncert fantastyki wymieszanej z realizmem, obyczajem, polityką, na koncert, który może przyprawić o zawrót głowy. Co zapamiętać o konstrukcji dramatu? Przede wszystkim należy mieć na uwadze, że "Wesele" jest efektem eksperymentów, jakie zaistniały w teatrze europejskim w czasie Wielkiej Reformy, której twórcą był Edward GordonCraig. Utwór Wyspiańskiego wyrasta również z tradycji dramatu muzycznego Richarda Wagnera, realizuje bowiem modernistyczną zasadę dramatu jako syntezy sztuk". łączy warstwę słowną z elementami malarstwa, muzyki, architektury. Należy również pamiętać o dwuplanowej konstrukcji dramatu współistnienia planu realistycznego i symboliczno-wizyjnego. Obydwa są jednakowo ważne: pierwszy prezentuje obraz polskiego społeczeństwa w sposób satyryczno - komediowy, drugi wkracza w złożoną problematykę polskiej mitologii, nadaje utworowi charakter podniosłego misterium narodowego. Kto występuje w utworze? Postaci zgromadzone w bronowickiej chacie różni status ontologiczny Są tu osoby realne, z krwi i kości, których prototypami byli autentyczni inteligenci, artyści wywodzący się ze środowiska krakowskiej awangardy, przyjaciele, rodzina Lucjana Rydla. Tak więc Gospodarz to Włodzimierz Tetmajer, malarz krakowski, pierwszy wyznawca ludomanii, brat sławnego barda pokolenia Kazimierza, który w utworze występuje jako Poeta. Dziennikarzem jest Rudolf Starzewski, redaktor konserwatywnego pisma "Czas". Radczyni to profesorowa Domańska, ciotka Lucjana Rydla. Zosia i Haneczka to siostry Pareńskie, córki znanego krakowskiego lekarza. Prototypem Gospodyni była Hanna Mikołajczykówna, Panna Młoda zaś to jej siostra Jadwiga. Rachela w rzeczywistości nazywała się Pepa Singer i, jak pisze Boy-Żeleński, ta córka żydowskiego karczmarza była zupełnie przeciętną niczym się nie wyróżniającą dziewczyną. Mamy również w utworze gości z zaświatów, tajemniczych, posępnych, zaproszonych na ucztę weselną, gości dobrze znanych z historii: Stańczyka- błazna Zygmunta Starego, Wernyhorę — ukraińskiego poetę, rzecznika pojednania, malarza de Laveaux - tragicznego kochanka Marysi. To właśnie oni pojawiają się na chwilę, wypowiadają swoje kwestie i znikają tak nagle jak się pojawili. Czym jest I akt? Szopką polityczną? Komedią obyczajową? Dramatem narodowym? Poematem lirycznym? Wielość konwencji, jaka występuje w I akcie nie pozwala jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie patos miesza się tu z groteską, tragizm z komizmem, liryzm z satyrą, ciętym replikom towarzyszą poetyckie wyznania Racheli i Poety. Zbudowany z krótkich, ostrych dialogów prezentuje obraz społeczeństwa polskiego, a raczej jego karykaturę. Dialogi w sposób wyrazisty ujawniają ze chłopomania jest wielką mistyfikacją, tak naprawdę bowiem inteligenci i chłopi zgromadzeni w roztańczonej bronowickiej chacie, żyją w dwóch odrębnych hermetycznych światach, nic tak naprawdę w rzeczywistości o sobie nie wiedząc. Ogarnięci pesymizmem i apatią inteligenci, zmęczeni polityką, znudzeni miastem i cywilizacją poszukują cichego ustronia, miejsca, gdzie nie istnieje historia. Pragną zobaczyć wieś bajecznie kolorową, taką jaką znają z literatury, z renesansowej chociażby tradycji, chcą spotkać prostych, szczerych ludzi. Rzeczywistość jednak "skrzeczy", dokonuje brutalnej weryfikacji mitu funkcjonującego w inteligenckiej świadomości. Wieś jest wprawdzie malownicza, egzotyczna, migotliwa, ale tylko od święta. Chłopi natomiast bynajmniej nie cierpią na kompleks niższości wobec miejskich panów, ale są świadomi swojego piastowskiego rodowodu, otwarci na świat, pełni entuzjazmu i energii. Chętnie oddaliby się sprawie narodowej, gdyby tytko zaistniała taka szansa. Dotknięta jednak melancholią smutkiem dekadencji inteligencja, niechętna jakiemukolwiek działaniu nie dostrzega w tej warstwie godnego kwestii niepodległościowej partnera, z przymrużeniem oka patrzy na jej słabości takie jak wybujały temperament, naiwne marzenia o bogactwie, przywiązanie do własności prywatnej. Ludomania okazuje się być tylko pozorem, odwieczny konflikt między panem a chłopem trwa, budowany jest mur wzajemnej nieufności, wrogości, niechęci. I chociaż trudno jednoznacznie określić konwencję I aktu to dość wyraźnie rysuje się intencje pisarza, jaką jest krytyka polskiego społeczeństwa — zwaśnionego, poróżnionego, nieodpowiedzialnego - takie jest bowiem gorzkie rozpoznanie Wyspiańskiego. Co rozgrywa się w akcie II? Romantyczny teatr mitów. Spektakl pełen czarów, dziwów, fantazji. Posępne i mroczne widowisko przypominające po części atmosferą seans spirytystyczny wyreżyserowany przez Rachelę, postać o duszy czułej i wrażliwej na piękno poezji. Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z "romantycznym duchów obcowaniem". Wskazuje na to chociażby sceneria - w rozświetlonej jeszcze niedawna sali, do której dobiegały natarczywe przed chwilą dźwięki skocznej muzyki, zapada mrok, pali się tylko lampka naftowa, za oknem trwa listopadowa szaruga. Do dramatu wkracza warstwa symboli, fantazji zgodnie z zapowiedzią: co się komu w duszy gra co kto w swoich widzi snach… Jako pierwsze pojawia się widmo zmarłego kochanka, które nęka Marysię. Jest wspomnieniem dawnej, tragicznej miłości do zmarłego malarza de Laveaux. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że skądś znamy taki obraz literacki, przypomina on bowiem Mickiewiczowską balladę Romantyczność, dramatyczną historię Jasia i Karusi. Następnym gościem z zaświatów jest Stańczyk, który ukazuje się dziennikarzowi – wyznawcy tez krakowskiej szkoły historycznej, głoszącej dość kontrowersyjny program polityczny oparty na przekonaniu, że historia Polski była pasmem klęsk i niepowodzeń, a jedyną metodą postępowania w obecnej sytuacji Polski jest lojalizm i ugoda z zaborcą. Stańczyk – błazen Zygmunta Starego – wskrzesza czasy świętości Rzeczpospolitej Jagiellonów, jest znakiem jej potęgi i chwały, zadaje tym samym kłam tezom krakowskiej szkoły, jest wyrzutem sumienia dziennikarza, który przeżywa kryzys zaufania do ideologii własnego stronnictwa. Symbolem świetności dawnej Polski jest również Rycerz Czarny – bohater spod Grunwaldu, pojawiający się w postaci zjawy Poecie – dekadentowi, porażonemu niemocą, i owładniętemu melancholią. Zawisza Czarny jest symbolem jego rozterek wewnętrznych, znakiem siły i mocy, której brakuje Poecie. Do bronowickiej chaty przybywa również widmo upiorne, zbrukane krwią - to Jakub Szela - przywódca rabacji, podczas której polscy chłopi napadali na ziemiańskie dwory i urządzali rzeź polskiej szlachty. Odkryta zostaje haniebna karta polskiej historii zapewne po to, by wyjaśnić przyczyny wzajemnej niechęci inteligencji do chłopstwa, po części usprawiedliwić jej postępowanie funkcjonującym jeszcze żywo w pamięci obrazem rzezi galicyjskiej. Również haniebną postacią jest hetman Branicki, którego widmo ukazuje się Panu Młodemu. Zdrajca i sprzedawczyk, uczestnik Targowicy staje się symbolem wątpliwości Pana Młodego, żyjącego w poczuciu zdrady własnej warstwy poprzez małżeństwo z chłopką. Poczet zjaw zamyka widmo Wernyhory wróżbity ukraińskiego, rzecznika inteligencko chłopskiego pojednania. Z chwilą pojawienia się tej postaci rozpoczyna się w dramacie wątek narodowowyzwoleńczy, skonstruowany jednak nie w konwencji realistycznej, ale symbolicznej. Jak rozumieć symbole w dramacie? Jesteśmy świadkami prawdziwego symbolicznego teatru gestów i rekwizytów. Gdybyśmy odrzucili całą warstwę ukrytych znaczeń, otrzymalibyśmy dość prostą, może nieco bajkową historię o zagubieniu złotego rogu i letargicznym śnie bohaterów. Ale wymowa poszczególnych zdarzeń jest dużo głębsza i bardziej skomplikowana. Oto pierwszy symboliczny gest, któremu towarzyszy pierwszy rekwizyt - symbol: Wemyhora wręcza złoty róg Gospodarzowi, powołując go do misji politycznej. Złoty róg to symbol walki narodowo - wyzwoleńczej, on bowiem miał dać sygnał wzywający do powstania, gdy przyjdzie na to właściwy czas. Ale Gospodarz zapomina o odwiedzinach tajemniczego gościa i oddaje róg Jaśkowi, lekceważąc w ten sposób zadanie, jakie miał wypełnić. Jednocześnie Wernyhora gubi złotą podkowę, a w powszechnej świadomości podkowa jest znakiem szczęścia i jej strata źle wróży powodzeniu sprawy narodowej, z góry przesądzając o klęsce. Podkowę jednak znajduje Gospodyni i chowa ją na "zaś". Ten gest można odczytać w sposób niejednoznaczny albo jako znak chwiejności chłopskiej, pazerności albo jako zapowiedź szczęśliwego finału sprawy narodowej, który nadejdzie we właściwym czasie. Oto chłopi zgromadzeni o świcie przed kaplicą czekają na sygnał walki. Każdy trzyma w dłoni osadzoną na sztorc kosę - kolejny rekwizyt o wadze symbolu, który wskrzesza mit kosynierów spod Racławic i sugeruje, że roli chłopstwa w powstaniu pominąć nie można. Jasiek gubi jednak złoty róg, schylając się po czapkę z piór - oto młody chłopak nie sprostał zadaniu, zaprzepaścił szansę walki, bo uwiodły go kuszące marzenia o bogactwie, przedłożył prywatę nad sprawę powstania, okazując swoją niedojrzałość i brak odpowiedzialności. Władzę nad społecznością obejmuje chochoł. Jaka jest wymowa ostatniej sceny? Dramat kończy magiczny, somnambuliczny taniec bohaterów w rytm muzyki chochoła. To ostatni symboliczny gest "Wesela", wskazujący na marazm, bierność, apatię, ogólną niemoc polskiego społeczeństwa, pogrążonego w letargu, tańczącego taniec niewoli. Pojawia się symbolika zamkniętego kręgu, z którego nie sposób się wyrwać, symbolika zapowiedziana wcześniej przez motyw wirującej ćmy i motyw tańca: "raz do koła, raz dokoła". Reżyserem tej sceny jest chochoł, postać tajemnie - krzak róży zawinięty w słomę. Chochoł to symbol niewoli i niemocy, braku nadziei. Lecz słomę zdejmuje się na wiosnę, róża budzi się ze snu, rozkwita, czaruje urodą. W tej wieloznaczności symbolu znajdziemy więc trochę optymizmu, albowiem uruchamia tu autor mit agrany, mit o cykliczności przyrody, który sugeruje, że idea wyzwolenia odżyje znów we właściwym czasie.
Czy ostatnia scena Wesela mogłaby być metaforą współczesnej Polski? Uzasadnij odpowiedz 2.Wesele - jako dramat symboliczny - gotowe wypracowanie - napisał w Język polski: z korków bez korekty ale do szkoły bedzie okej„Wesele" jako dramat symboliczny Żyjący w okresie Młodej Polski Stanisław Wyspiański napisał dramat pt. „Wesele".
„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego można odczytywać jako dramat symboliczny, neoromantyczny, realistyczną anegdotę bądź jako dramat psychologiczno-fantastyczny. Powszechnie jednak dzieło odczytywano jako dramat narodowy. Wyspiański w sposób mistrzowski skonstruował wieloplanowy i wielowarstwowy utwór, wpisał w jego treść symbole, które umożliwiły mu przedstawienie wizji narodu jako zespołu ludzkiego całkowicie niezdolnego do podjęcia walki narodowowyzwoleńczej. Jednocześnie wskazał winnych za taki stan rzeczy – inteligencję, która powinna wziąć na swoje barki rolę przewodnika narodu. Poruszył ważną ideę zaangażowania do czynu zbrojnego chłopów, doceniając ich patriotyzm i niezmierzone chęci do walki. „Wesele” jest oskarżeniem inteligencji o pielęgnowanie mitów narodowych, bierność i wewnętrzną niemoc, rozbijając przy tym mit racławickiego chłopa oraz mit przywódczej roli samej inteligencji. Rozrachunek z mitami narodowymi wskazują już didaskalia, dzięki którym stworzona została plastyczna wizja przestrzeni scenicznej. Wszystko to, co zacznie dziać się na scenie, jest zgodne z dekoracją, a w szczególności z wizerunkami Matejkowskich obrazów, opiewających dni chwały polskiego narodu. Na obrazie, zawieszonym przez pana domu, można dostrzec postać Wernyhory, który w trakcie akcji dramatu stanie przed Gospodarzem, aby udzielić mu odpowiednich wskazówek do zwołania powstania. Na innym płótnie widnieją kosynierzy „Bitwy pod Racławicami”. W ostatnich scenach dramatu ta sytuacja znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości – przed kaplicą stawiają się wezwani podkrakowscy chłopi z kosami nastawionymi na sztorc. Podobny rodowód, wywiedziony z Matejkowskich dzieł, mają kolejne zjawy: Stańczyka i Hetmana, choć ich wizerunki nie zostały umieszczone na ścianach wiejskiej chaty. Natomiast postać Rycerza jest poetyckim wyobrażeniem Poety, którego pierwowzór, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, był autorem dramatu poetyckiego „Zawisza Czarny”. Upiór Szeli jest materializacją żywej pamięci narodowej i Dziada, który w latach młodości był świadkiem powstania chłopskiego. Zjawy, pojawiające się w dramacie, konkretyzują się plastycznie, wywodząc się z warstw symbolicznych historii, sztuki i poezji, gdzie funkcjonują jako mity. Ich przybycie odsłania prawdę o pozorach i złudzeniach bohaterów dzieła, z którymi prowadzą dialogi. Wraz z nimi upadają kolejne mity, o czym wspomniał Wilhelm Feldmann: „Złoty Róg nie zagrzmiał […]Pany, chłopy, chłopy, pany kręcą się w zaklętym kole – do czynu pokolenie nie jest zdolne. Złoty Róg zgubił się – zginął ideał: z polską szlachtą polski lud”. W taki właśnie sposób upadł mit społeczny – mit narodowy, wyidealizowany od czasów romantyzmu, kiedy to wizja racławickich kosynierów, pod odpowiednim przewodnictwem, miała być głównym czynnikiem sprawczym walki wyzwoleńczej. Żywotność tego mitu niejako potwierdzały obrazy Matejki, zawieszone na ścianach bronowickiej chaty. Wyspiański w „Weselu” dokonał konfrontacji tych mitów z rzeczywistością. Konfrontacja ta zakończyła się kompromitacją. Gospodarz, przedstawiciel inteligencji, nawiedzony przez widmo Wernyhory, nie potrafi dobrze wypełnić powierzonego mu zadania i oddaje złoty róg lekkomyślnemu Jaśkowi, który nie jest do tego odpowiednio przygotowany. Dramat obnaża bezlitośnie pustkę psychiczną i ideową środowiska z miasta. strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
"Wesele” jako dramat narodowy i symboliczny. „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego jest dramatem symboliczno- fantastyczno- realistycznym , spełniającym rolę dramatu narodowego i społecznego. W utworze autor zadaje społeczeństwu następujące pytania: 4. Czy dorośliście do prawdziwego czynu wyzwolenia ojczyzny? 5.
Nie zrozumiano u nas „Wesela” Wyspiańskiego, ani w Królestwie, gdzie raziło zbyt lokalne jego zabarwienie, ani nawet w Galicji, gdzie grunt, na którym powstał ten utwór, był miejscowy, a motywy swojskie, aż do osób żywych, wprowadzonych na scenę, i tła wziętego z natury. Odczuto tylko silnie – tu i tam – wrażenie niepokojące i przejmujący nastrój jakiegoś dramatu narodowego, który nie wiązał się wprawdzie z życiem bieżącym, ale nosił na sobie cechy dręczącego prawdopodobieństwa, ukrytego gdzieś w mroku tajemnic przyszłości. Widzowie sceny końcowej, słuchając z zapartym oddechem muzyki chochoła, czuli, że potężne wizje i wstrząsającą chwilę oczekiwania czegoś wielkiego przerywa brutalnie jakaś siła fatalistyczna, szydercza i urągliwa, topiąca sny o czynie w śnie bezwładu i nie tylko ściągająca marzenia na ziemię, ale nurzająca je w prochu trywialności szopkarskiej. Rozchodzili się słuchacze z zapytaniem: „co to było?” – a nie znajdując wyjaśnienia ani analogii w życiu obecnym narodu, czuli cisnące się do mózgu pytanie: „co to ma być? czy Wyspiański szydzi tylko, czy prorokuje?” Poeci, wżyci głęboko w duszę narodu, mają chwile jasnowidzenia, nie żeby byli prorokami, wróżyli przyszłość i przepowiadali wypadki i fakty, ale odczuwając silnie wszystkie składniki tej duszy, przeczuwają przyszłe jej drgnienia i widzą w przenośni, w obrazie – sytuację w jakiej się znajdzie, gdy zdarzenia uderzą o jej struny na dane tony napięte. Tak samo Wyspiański przeczuwał to, co się miało rozegrać w duszy narodu w dwanaście lat później, wśród społeczeństwa naszego w Galicji. I dziś bynajmniej nie umysły literackie, skłonne do uogólnień, ale ludzie przeciętni, patrząc na rozgrywającą się tam akcję, powtarzają: „toć to scena końcowa z „Wesela” Wyspiańskiego! – teraz się ją rozumie”. Niewątpliwie poeta nie miał na myśli tych właśnie czynników, które obecnie w grę wchodziły, on tylko przewidział ciążącą nad umysłami dwoistość między wysnutymi z poetycznych tradycji wizjami przyszłości, a sprężyną poruszającą teraźniejszość w mechanicznym rytmie powszedniej szopki życiowej. Chciał on przypomnieć, że ,,du sublime au ridicule il n'y a qu'un pas”[1], że najwznioślejsze nawet nastroje, wywołane przez nierealne widma wyobraźni, prowadzić muszą do zagubienia haseł prawdziwego czynu – w pogoni za „pawimi piórami”, a wtedy ten lub inny słomiany chochoł zamieni największe napięcie oczekiwania chwili osobliwej w zwykły kołowrót manekinów, wirujących bezdusznie w takt jego usypiającej melodii. W dramacie pisanym „chwilę dziwnie osobliwą” nie życie stwarza, lecz zapowiada ją widmo Wernyhory, tego uosobienia wiary w przepowiednie, widmo sprowadzone na uroczystość weselną przez chochoła. Zjawia się on z wieścią i Słowem-Rozkazem. Wieść zrodziła się z wyobraźni, słowo rozkaz stało się koniecznym następstwem wieści, a wszystkie ich przesłanki nie w teraźniejszości leżą, lecz w przeszłości. Dość zatrąbić w złoty róg – „na jego rycerny glos spotężni się Duch, podejmie Los” i ruszą się rzesze. „Jutro skoro się zgromadzą, niech nie radzą, jednoś niechaj w ciszy staną”. Wszak hasło przyszłości rozbrzmie samo, ona to bowiem – to przeszłość niesie już w sobie skończone formy czynu i czeka tylko chwili, aby się zamienić w teraźniejszość. Wtedy „leć kto pierwszy do Warszawy z chorągwią i hufcem sprawy, kto zwoła sejmowe stany, kto na sejmie się pojawi sam w stolicy, – ten nas zbawi!” W dramacie żywym „chwilę dziwnie osobliwą” stworzyła również wyobraźnia, podniecona oczekiwaniem czegoś niezwykłego, czegoś „na co pokolenia czekały”: Nadejść ona będzie musiała wtedy, gdy Los jej zjawienie się nakreśli, a na spotkanie tej chwili trzeba tylko aby Duch się spotężnił. Małoduszni jedynie radzą, zastanawiają się, przewidują następstwa, obliczają możliwe zyski i straty. Sama wieść o tym, co ma nastąpić, stanie się Słowem-Rozkazem, którego usłuchać mają wszyscy, dość wygrać melodię na złotym rogu, a skojarzenia pojęć i obrazów przeszłości dostatecznie wskażą każdemu, gdzie obowiązek, a gdzie zdrada. Skąd się wzięło to widmo przeszłości, które przychodzi dyktować rozkazy ludziom żywym, kto je wywołał, w jakich warunkach i w jaki, celu, tego pytania nikt sobie ani innym zadawać nie powinien, bo symbol starczy za rzeczywistość, jak tego nasza poezja i nasza przeszłość dowodzi. I w tym braniu symbolu za rzeczywistość tkwi właśnie cały zawiązek dramatu teraźniejszości. Gospodarz „Wesela”, uosobienie tych, co są zawsze do wszystkiego gotowi, a nigdy na nic nie przygotowani, wyrwany niespodziewaną zjawą z trybu codziennego życia, wie tylko, że się odwołano w nim do tego, co dyskusji ani zaprzeczeniu nie ulega, czuje nad sobą mus. „Trza się zbierać, pasy, torby, moja flinta, pistolety i te szable wezmę obie - –! Ma być gotów”... Gospodyni – uosobienie zdrowego chłopskiego sensu – widzi w tym nagłym zapale, niewywołanym realnym biegiem wydarzeń, coś niewytłomaczonego: „Gwałty, rety, jesteś chory, cosi, gdziesi, kajsi, ktosi, – piłeś dużo”... Gospodarz czuje sam, że to nie zewnętrzna potrzeba, ale napór wewnętrzny pcha go do działania, że go „duch ponosi”. Wyprawiwszy Jaśka ze złotym rogiem, aby otrąbił zbór, sam majaczy jak w gorączce, nie wiadomo czy pijany, ucztą weselną, czy tym co się gotuje gdzieś w sferach, stojących na rubieży życia i wyobraźni. Tylko złota podkowa rumaka Wernyhory miała świadczyć o realności zjawiska i prawdzie zapowiedzi. W żywym dramacie, który przebyła niedawno Galicja, poczucie musu wewnętrznego górowało podobnież nad przeświadczeniem o celowej potrzebie ruchu. „Coś, gdzieś, ktoś” powiedział, że nadeszła „chwila dziwnie osobliwa”, że należy być gotowym, bo mają się rozstrzygać losy narodu, ale w jakim kierunku, z jakimi widokami na przyszłość, co robić należy, aby te losy się nie pogorszyły zamiast poprawić, oto nikt z zahipnotyzowanych symbolami i hasłami zdawał się nie pytać. „Duch ponosił” i porywał, a „zloty róg” miał zbór otrąbić. Nie było tylko nawet złotej podkowy, która by świadczyła, że to wszystko nie jest płodem rozbujałej wyobraźni. Gospodarz, który otrzymał Słowo–Rozkaz, rozesłał wici, a sam legł snem znużony. Budzą go zebrani chłopi, którzy polecenie wzięli na serio, ale on nic nie pamięta i powoli dopiero udziela mu się ogólny nastrój oczekiwania: budzi się w nim wspomnienie wizji -Wernyhory, tajemnicze jego zlecenia i zapowiedź ponownego przybycia. „Czekać – woła – jak zapieje kur, wytężać słuch, aż się pocznie słyszeć ruch od Krakowa na gościńcu”! wśród naprężonego nasłuchiwania, w najwyższym napięciu nerwów, czekają wszyscy tętentu rumaka, jakby zamarli w ciszy i przejęciu. Słychać wreszcie tupot koński, ale to Janek wpada zamiast Wernyhory. Zgubił złoty róg, gdy się schylił po czapkę z pawimi piórami, a bez jego dźwięku nie będzie w stanie rozbudzić zmartwiałych w niemym oczekiwaniu, gdy kur zapieje. W ślad za nim wkracza chochoł i obejmuje władze nad obecnymi: każę Jaśkowi wyjąć im kosy z rąk, rzucić je w kąt, powiązać ich w pary, sam bierze skrzypki, i pod dźwięk usypiającej ich melodii suną wszyscy w leniwy, senny, wirujący tan. Tamten czar zniknął – „to drugi czar”! Wśród sfer społeczeństwa galicyjskiego, poruszonych przez rozesłane wici, pozostał podobny nastrój naprężonego oczekiwania, wsłuchiwano się w zapowiedziane hasło z zapartym oddechem, czekano chwili, w której zrodzone w wyobraźni widzenia przeszłością jak sen na jawie wpleść się miały w niczym z nimi nie związaną teraźniejszość. Dla pawich piór jednak patriotycznego frazesu zgubiono złoty róg wskazań polityki narodowej, który jeden mógł mieć władzę nad duszami, wśród ogólnego napięcia, inna władza, która wywoływała chętnie „widma przeszłości”, gdy jej szło o wytworzenie odpowiedniego nastroju, głos zabrała. A posiadała ona również swój czar –– „ten drugi czar”. Rozległy się na Kole sejmowym słowa namiestnika: „Nasze stosunki do Rosji są normalne, pogłoskom więc o grożącym niebezpieczeństwie wojny nie należy dawać wiary. Na tle zaniepokojenia, panującego w kraju, wystąpił – głównie w kołach młodzieży ruch, którego narodow
Klimina - charakterystyka. Naprawdę była starościną na weselu. W dramacie jest przyjaciółką Gospodyni. Przedstawia się jako wdowa po wójcie. Jest osobą wesołą, można powiedzieć, że rubaszną. Bardzo chętnie wyswatałaby syna Radczyni. Jest w średnim wieku i, jak zauważa Radczyni, z łatwością znalazłaby sobie męża, ale
Dramat jako wielka synteza sztuk Wyspiański twierdził, że na scenie, prócz warstwy literackiej, powinny współistnieć inne przejawy sztuki, takie jak malarstwo, muzyka czy poezja. Poruszał problemy walki narodowowyzwoleńczej, propagując w ten sposób rozwój dramatu narodowego. Symboliczna wymowa – prócz Wyspiańskiego w modernizmie tworzył ten rodzaj dramatu Stanisław Przybyszewski. W ich dramatach oprócz warstwy realnych, prawdopodobnych zdarzeń istniała także warstwa symboliczna. Tworzyła równoprawne i tak samo istotne tło utworu. Przejawy dramatu symbolicznego w „Weselu”: - akcja rozgrywa się w ciągu jednej nocy (noc listopadowa) i w jednym miejscu (bronowicka chata), - równoległe wątki: realistyczno-obyczajowy (pokazanie relacji chłopów i inteligencją) oraz fantastyczno-symboliczny (przybycie na wesele zjaw), - duża ilość symboli, wśród których wyróżniamy: widma i zjawy, przedmioty i sceny symboliczne, - występowanie elementów muzycznych (tradycyjne polskie tańce) oraz plastycznych (obrazy malarskie, kolorowe stroje ludowe), - wprowadzenie przejawów ludowości, czego przykłady obserwujemy w obrządkach weselnych (oczepin), mowie bohaterów dramatu (gwara małopolska stylizowana na podkrakowską wieś). Wyspiański nawiązał do romantyzmu kompozycją i ludowością dramatu, jak również charakterem ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
Symbolika w „Weselu” jest bardzo bogata. Tworzą ja: -postacie dramatu. -przedmioty. -słowa (aforyzmy) -Symboliczne znaczenie przedmiotów: -złoty róg -symbol działania jedności narodowej, wyzwolenia, ducha narodu, jest siłą jednoczącą, sygnałem, który miał wzywać do walki.
Życie i twórczość Stanisława Wyspiańskiego przypadły na epokę, historycznoliteracką, którą dziś najczęściej zwykliśmy nazywać Młodą Polską lub modernizmem. W wielu opracowaniach funkcjonuje z równym powodzeniem nazwa „neoromantyzm”, która zwraca uwagę na inną cechę twórczości modernistów – zakorzenienie w twórczości romantycznej i czerpanie z niej inspiracji i pewnych wzorców twórczych. Biorąc pod uwagę powyższe informacje, należy przyjrzeć się temu, z jakiego powodu moderniści określeni zostali neoromantykami. Powodów tych jest wiele, więc dyskutowanie o Weselu Stanisława Wyspiańskiego jako o dramacie neoromantycznym powinno opierać się na odnajdywaniu w nim tendencji, które ukonstytuowały literaturę romantyczną w Polsce. Przede wszystkim jest to podobieństwo tematyczne. Głównym wątkiem Wesela jest wyzwolenie narodu polskiego spod jarzma zaborców, a szerzej – obserwowanie tendencji panujących w społeczeństwie polskim, doszukiwanie się przyczyn upadku narodowego oraz szukanie możliwych dróg wyjścia z ciężkiej sytuacji. Taką samą tematykę obejmowały najważniejsze dzieła wielkich romantyków – Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego czy Zygmunta Krasińskiego. Dziełom tym towarzyszył również podobny patos i nieraz wręcz tyrtejski nastrój. Poza podobieństwami tematycznymi, Wesele z dziełami romantyzmu łączy również dobitne podobieństwo w sposobie widzenia i konstruowania świata przedstawionego. To romantycy zaczęli wprowadzać do literatury elementy fantastyczne, spersonifikowali świat przyrody i nadali literacki kształt wszelkiego rodzaju duchom, zjawom i upiorom. Miało to za zadanie wprowadzenie odbiorcy w stan pewnego metafizycznego zaniepokojenie, co zwiększało efekt oddziaływania literackiego. Można odnieść wrażenie, że podobnym tropem poszedł Wyspiański dopuszczając w Weselu do głosu wszelkie „zjawy”, upiory, postaci legendarne czy duchy dawno nieżyjących osób. Związany z powyższą obserwacją jest również fakt, że cała epoka modernizmu zapożyczyła od romantyzmu zainteresowanie światem natury. W romantyzmie było to dostrzeżenie jej mrocznej potęgi, przytłaczającej jednostkę lub konfrontującą się z nią – w Młodej Polsce zaś raczej zainteresowanie wsią i życiem ludzi na niej żyjących, ale raczej powierzchowne i traktowane jako alternatywa dla życia miejskiego. W Weselu owa fascynacja jest wręcz zalążkiem całej fabuły: zabawa w bronowickiej wsi jest bowiem celebracją zaślubin mieszczanina i inteligenta z dziewczyną pochodzącą ze wsi. Stanisław Wyspiański w swoim dramacie podjął mnóstwo współcześnie aktualnych dla niego problemów, a jednym z nich było miejsce artysty i jego rola w społeczeństwie, zwłaszcza w skomplikowanych momentach historycznych, którego Polacy niewątpliwie doświadczali. Cała Młoda Polska przesiąknięta była filozofią gloryfikującą artystów jako jednostki wybitne, obdarzone niemal boskim darem, co niejako predestynowało je do kontrowersyjnego życia, twórczości artystycznej i przewodzenia zbiorowościom. Również i takie pojmowanie jednostek twórczych wywiedzione zostało bezpośrednio z romantyzmu. Wystarczy przypomnieć sobie Konrada z Dziadów cz. III Adama Mickiewicza, czy tytułowego Kordiana z dramatu Juliusza Słowackiego. Jak więc widać, nie ulega wątpliwości, że Wesele jest dramatem neoromantycznym. Jego neoromantyzm nie jest jednak dziełem przypadku, a wynika ze świadomej gry literackiej autora z tradycją polskiej sztuki, którą wykorzystuje do przekazania odbiorcy współczesnych treści.
JUŻ 9902 WYPRACOWANIA W BAZIE! „Szewcy” Witkacego i „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego mają kilka wspólnych płaszczyzn; niektóre z nich są dosłowne i mocno zarysowane, inne bardziej subtelne i wymagające nieco głębszego wniknięcia w sferę interpretacyjną. W sferze językowej podobieństwa raczej nie występują.
Wesele należy do absolutnej klasyki literatury polskiej, co oznacza, że przez filologów utwór ten został przebadany pod każdym możliwym kątem. Stąd też wynika cała mnogość optyk, poprzez które dramat Wyspiańskiego może być czytany i interpretowany. W dyskusjach na ten temat padają określenia „dramat symboliczny” czy „dramat neoromantyczny”. Warto jednak przede wszystkim zwrócić uwagę na fakty, które przemawiają za rozpatrywaniem Wesela jako dramatu narodowego. „Narodowość” dramatu Stanisława Wyspiańskiego dostrzegalna jest na wielu poziomach. Pierwszym, najbardziej oczywistym, jest rzecz jasna to, że główny wątek utworu opowiada o próbie wyzwolenia się narodu polskiego spod jarzma zaborcy. Postaci metafizyczne pojawiające się w nocy w bronowickiej chacie tłumaczą poszczególnym bohaterom, jakie popełniają błędy w życiu, w twórczości czy w pracy. Błędy, które mają oddźwięk w życiu społecznym i które utwierdzają naród w marazmie i dekadencji zamiast porywać go do walki. Zjawy te dają bohaterom również wskazówki co do tego, jak wzniecić powstanie, które ma raz na zawsze przywrócić Polsce wolność. Drugim poziomem narodowości Wesela jest fakt, że dramat stanowi przekrojową panoramę społeczeństwa zamieszkującego ziemie polskie na przełomie XIX i XX wieku. Zwłaszcza wnikliwie opisuje dwie najliczniejsze grupy społeczne: chłopstwo i mieszczaństwo, czyli tak zwaną inteligencję, a także ich wzajemne stosunki. Stosunki te nie są najlepsze mimo że tytułowe wesele wieńczy ślub mieszczanina z chłopką. Jedni i drudzy żyją jednak w zupełnie innych światach, nie rozumieją się nawzajem i nie próbują nawet dążyć do porozumienia. Jeśli występuje jakieś wzajemne zainteresowanie, to szybko okazuje się ono powierzchowne i bezowocne. Kolejną kwestią przemawiającą za tym, żeby czytać Wesele jako dramat narodowy jest fakt, że dzieło to zawiera całe mnóstwo odniesień i aluzji do polskiej historii, arcydzieł literatury czy stereotypów i mitów narodowych. Wskazują na to postaci bezpośrednio inspirowane twórczością Adama Mickiewicza (Marysia kojarzona z Karusią z Romantycznościczy też Hetman kojarzony z widmem złego pana z Dziadów cz. II) oraz Juliusza Słowackiego (Wernyhora kojarzony ze starym lirnikiem i wieszczem ze Snu srebrnego Salomei). Historia zajmuje u Wyspiańskiego równie ważne, jeśli nie ważniejsze miejsce. Wielokrotnie wspominana jest rabacja galicyjska, która stanowi niezabliźnioną ranę pomiędzy szlachtą a chłopami, wspominane są rozbiory czy konfederacja targowicka. Można więc śmiało powiedzieć, że rację mają ci, którzy twierdzą, iż Wesele jest polskim dramatem narodowym. Wskazuje na to zarówno konstrukcja dzieła, jego tematyka, jak i treść. Ponadto Stanisław Wyspiański wprowadził do swojego utworu wiele szczegółów, które jeszcze dobitniej mają wskazywać, że głównym wątkiem Wesela jest najogólniej rzecz ujmując – kwestia polskości i przetrwania przez Polaków ciężkiego momentu historycznego, który dotknął ich ojczyzny. Te elementy to między innymi wystrój bronowickiej chaty określony przez Wyspiańskiego w didaskaliach, język bohaterów pochodzących ze wsi, doskonale stylizowany na gwarę małopolską czy wreszcie skrupulatne opisy typowo polskich strojów ludowych, które noszą goście wesela. Najważniejsze jednak jest to, że Wesele jest gorzkim spojrzeniem na nas samych, Polaków żyjących przed ponad stu laty, jak i tych żyjących współcześnie, wbrew pozorom borykających się z bardzo podobnymi wewnętrznymi problemami.
Dzień dobry, modernizm zrewolucjonizował nie tylko dramat jako rodzaj literacki, ale także teatr. „Wesele” zawiera wiele elementów różnorodnych gatunków dramatycznych: a) dramat realistyczny (bronowickie wesele odnoszące się do ślubu Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną); postacie – reprezentanci miasta i wsi; cały I akt dramatu (pojawiają się nawiązania do
O narodowym charakterze dramatu świadczą przede wszystkim jego tematyka i liczne nawiązania do polskiej literatury romantycznej. Zasadnicza problematyka skupia się wokół sprawy narodowej, konieczności zerwania przez z Polaków z biernością i zgodą na niewolę. Całość ma wymowę patriotyczną, choć wiele narodowych mitów zostaje tu obalonych. Tematykę narodową zapowiada autor już w didaskaliach. Opisując wnętrze izby, wskazuje na wiszące tam obrazy – „Wernyhora” i „Kościuszko pod Racławicami” – symbole pojednania, wspólnej chłopsko-szlacheckiej sprawy. Symbole, które okażą się jednak puste. Tytułowe wesele jest tylko pretekstem do dokonania oceny polskiego społeczeństwa. Wspólne spotkanie chłopów i inteligencji stało się okazją do ukazania ich wzajemnych relacji. Dokonując oceny, autor okazał się uważnym i obiektywnym obserwatorem. Zwrócił uwagę na różnice dzielące obie grupy, na wzajemną niechęć i nieufność. Winą za taki stan rzeczy obarczył przede wszystkim wyższe warstwy, które powinny dążyć do pojednania i zjednoczenia sił w walce o dobro ojczyzny. Inteligenci mają poczucie wyższości, nie traktują chłopów jak pełnoprawnych obywateli, nie dostrzegają ich potencjału i gotowości do walki. Nie bez znaczenia jest fakt, że ocena społeczeństwa dotyczy przede wszystkim stosunku poszczególnych grup do sprawy narodowej. W pamięci chłopów i szlachty nadal żywe są dawne krzywdy: wyzysk i niewola chłopów, ale też rabacja galicyjska, kiedy to chłopi podburzeni przez Austriaków powstali przeciwko swoim panom i wymordowali ich niemal tysiąc. Obecna zgoda między klasami jest pozorna i powierzchowna. Ślub inteligenta z chłopką niczego nie zmienia w ich wzajemnych relacjach, uwypukla tylko różnice światopoglądowe. Fascynacja wsią to przejaw mody, kolejna próba oderwania się młodopolskiej inteligencji od szarości własnej egzystencji. O narodowym charakterze utworu świadczą też nawiązania do dzieł romantyków i przywołanie ważnych symbolicznych postaci. Z tego względu „Wesele” określane jest również jako dramat neoromantyczny, ponieważ sięga do tematyki narodowej i podobnych środków wyrazu. Autor wprowadza elementy fantastyki, folkloru, posługuje się symbolami, tworzy nastrój niesamowitości, przedstawia wydarzenia o doniosłym dla Polaków znaczeniu. Wśród tzw. osób dramatu pojawia się Wernyhora, bohater zapożyczony ze „Snu srebrnego Salomei” Słowackiego. Stary lirnik wspomina tragiczną historię Polski i przynosi nadzieję na wyzwolenie. Z kolei Hetman przywołuje skojarzenia z Widmem z II części „Dziadów” – okrutnym panem, bezlitosnym dla swych chłopów. Za jego sprawą przywołane zostają krzywdy, jakich przez wieki doświadczali chłopi. Kończąc utwór symbolicznym chocholim tańcem, stawia się Wyspiański obok romantycznych wieszczów – staje się wizjonerem przepowiadającym przyszłe losy ojczyzny. W strukturze dramatu jego charakter narodowy najwyraźniej zaznacza się w trzecim akcie. Kończy się wówczas weselna zabawa, powoli wstaje świt, cichnie muzyka. W pełnym napięcia oczekiwaniu ważą się losy narodu. Jednak zamiast Wernyhory i Archanioła pojawia się Jasiek bez złotego rogu. Szansa zostaje zaprzepaszczona, naród pogrąża się w marazmie. Polecamy również: Wesele - plan wydarzeń 1. Czepiec prowadzi z Dziennikarzem dyskusję na temat polityki 2. Zosia i Haneczka proszą do tańca drużbów 3. Pan młody wyznaje żonie miłość 4. Poeta prawi komplementy Marynie. Więcej » Geneza Wesela W 1900 roku Stanisław Wyspiański gościł na weselu swojego bliskiego znajomego – Lucjana Rydla. Więcej » Wesele - opracowanie (czas i miejsce akcji i motywy) „Wesele” odnosi się do wielu mitów narodowych, jednym z nich jest romantyczna idea poezji jako mocy mogącej wzbudzić uśpionego ducha narodu. W Młodej Polsce taka jej funkcja okazuje się nieaktualna, gdyż poezja nabrała zupełnie nowego znaczenia. Więcej » Wesele - charakterystyka postaci Pan Młody - pierwowzór postaci: Lucjan Rydel; młody inteligent, który decyduje się na ślub z „dziewczyną z ludu”. Więcej » Wesele - problematyka „Wesele” to wielki dramat narodowy. Wyspiańskiemu udało się dokonać trafnej analizy mentalności polskiego społeczeństwa, obalić narodowe mity i postawić pytania o przyszłość ojczyzny. Więcej » Zobacz również Wesele - plan wydarzeń Więcej Geneza Wesela Więcej Wesele - opracowanie (czas i miejsce akcji i motywy) Więcej Wesele - charakterystyka postaci Więcej Wesele - problematyka Więcej Losowe zadania Głoski dźwięczne i bezdźwięczne 1 Odpowiedz Więcej Wskaż aminokwasy, które ulegają reakcji ksantoproteinowej 0 Odpowiedz Więcej Prędkość kątowa 2 Odpowiedz Więcej Moc czajnika 1 Odpowiedz Więcej Cykl rozwojowy płazińca 0 Odpowiedz Więcej
7g6WxJ0. 43uiuhuyzs.pages.dev/9343uiuhuyzs.pages.dev/743uiuhuyzs.pages.dev/4743uiuhuyzs.pages.dev/543uiuhuyzs.pages.dev/143uiuhuyzs.pages.dev/6743uiuhuyzs.pages.dev/7343uiuhuyzs.pages.dev/85
wesele jako dramat narodowy